wtorek, 30 czerwca 2009

6. USA - Sailboat - USA


Póki co, jest to moja ulubiona kartka. Kartka wysłana przez interesującą osobowość :)
Mike sam siebie nazywa Trailwalker'em, czyli podróżnikiem. Wysłał mi kartkę podczas żeglugi swoją łodzią po USA. Mike ma straszne pismo, bazgroli jak nie wiem, ale z tego co wyczytałam od początku wakacji porusza się swoją własną łodzią, wspina się, pływa kajakiem i jeździ rowerem. Każde lato spędza właśnie w taki sposób.
Kartka od Mike'a Trailwalker'a momentalnie przypomniała mi film "Into the wild", który uwielbiam. W głowie powstał mi obraz zarośniętego faceta z wielkimi buciorami na nogach, gigantycznym plecakiem i z psem u boku. Nie pomyliłam się wiele, co można sprawdzić na stronie Mike'a.
Mike lubi też kaskaderstwo, łucznictwo, fotografię. Mike ma, eh, wszędzie pełno tatuaży i jest cały podziurawiony, a jak sam mówi, to jeszcze nie koniec. Mike, zachowaj chociaż twarz :]

Till now, it's my favourite card. It was sent by an interesting personality :)
Mike calls himself a trailwalker. He sent me this card during his cruise. Mike has awful handwriting, but I managed to read that he is hiking, bikeing and kayaking. He spends every summer this way.
A card from Mike Trailwalker reminds me the movie "Into the Wild" which I really adore. Now in my mind I have a picture of unshaven man with huge shoes and gigantic rucksack, and of course - a dog. And I was right - we can check it here.
Mike likes stunt, archery, photography. Mike has also.. many tatoos and he's all pierced. Mike, please, at least save your face ;]





I trzy znaczki - wśród nich jeden z Simpsonem. Hm.. od dziś zwijcie mnie Sobiera ;)

And three stamps - one with a Simpson :) He made a mistake in my surname, it looks funny ;)



5. NIEMCY - Donauwörth - GERMANY


Kartka mimo nasuwającego się jednoznacznie skojarzenia przyszła dziś do mnie z Niemiec - a konkretnie od Sigs mieszkającej w małej miejscowości Donauwörth w Bawarii.

This card, surprisingly, came to me from Germany - from Sigs, who lives in a small town Donauwörth in Bavaria.



I znaczek upamiętniający 150 lat istnienia ogrodu zoologicznego we Frankfurcie.

And a stamp made in memory of 150 years of Frankfurt Zoo.

poniedziałek, 29 czerwca 2009

4. FINLANDIA - FINLAND


Ta kartka z Finlandii wyjątkowo mi się spodobała :) Poprosiłam znajomych o przetłumaczenie i dotyczy ona najprawdopodobniej tzw. "Święta Kwiatów".
Kati ma 40 lat i pracuje jako agent ubezpieczeniowy. Ma, jak sama pisze, psa kiełbaskę... biedny jamniczek.
Jak na agenta ubezpieczeniowego ma chyba dość artystyczną duszę - wysyła same piękne kartki i jak wyczytałam na jej profilu - podobnie jak ja zajmuje się rękodziełem, a konkretnie szkłem Tiffany - domyślam się, że robi witraże :)

Nie wiem, z jakiego miasta pochodzi Kati, ale ona sama chyba za nim nie przepada. Napisała, że nie ma co wspominać o jej miejscowości, jedyną atrakcją jest według niej duży park rozrywki. No i poza tym.. jak można napisać o swojej mieścinie, że jest nudna :P

I really enjoy this card. I asked my friends for translation and this card probably shows something like "The flower Feast", I guess.
Kati is 40 & she works as an insurance broker. She has a "sausage dog" ;) I guess she has an artistic soul - she has been doing tiffany glass works for many years.

I don't know where exactly Kati lives, but I suppose that she doesn't like her town. She says that there is nothing to be mentioned and that the only interesting thing is a quite large amusement park. And besides.. how's possible to write about your own hometown as a boring place? :P



Teraz czas na moją muminofobię. Mamusiu, jak ja się cieszyłam, że nie przyszła żadna kartka z tymi potworami z Finlandii.. no niestety odwracam ostatnią i oczywiście - dopadną mnie wszędzie. Mała Ania chowała się pod kołdrę i zasypiała w dusznościach, bo wierzyła, że znajdą ją te wstrętne krwiożercze muminy. Nie lubię muminków. Chyba to zaznaczę w profilu ;P

And now it's time for my moominophobia. Mum, I was so happy that I didn't get any card with those monsters from Finland. But unfortunately - they'll get me everywhere. When I was a little girl, I used to hide under the sheet, because I believed that those disgusting bloodthirsty moomins find me. I don't like moomins. I have to write about it in my profile I guess ;P

3. ŁOTWA - Liepāja - LATVIA





Trzecia kartka na szczęścia nie była z Finlandii, tylko z Łotwy. Wysłał mi ją 28 letni Ruslan z miejscowości Liepāja, czyli po naszemu - Lipawa (dobra nazwa co? ;) ).
Lipawa leży w południowo-zachodniej części Łotwy, w Kurlandii, nad Morzem Bałtyckim i jeziorem Liepājas. Jest to trzecie co do wielkości miasto na Łotwie. Lipawa jest znana na Łotwie jako miasto, gdzie narodził się wiatr, prawdopodobnie z powodu stale odczuwanej tam bryzy morskiej.
Od II rozbioru Polski w 1793 r. był to jedyny port I Rzeczypospolitej. Na początku XX w. stało się miejscem, z którego wielu obywateli rosyjskich udawało się na emigrację do Stanów Zjednoczonych. Podczas II wojny światowej Lipawa uległa znacznym zniszczeniom, a terror okresu stalinowskiego sprawił, że została częściowo wyludniona, głównie przez deportacje na Syberię, ale również przez ucieczki mieszkańców miasta na zachód. Niemcy wymordowali miejscowych Żydów w 1941.

The third card fortunately wasn't from Finland, but from Latvia. It was sent to me by 28 years old Ruslan from Liepāja (Courland), the third largest city in Latvia. Liepāja is a city in western Latvia on the Baltic Sea. It is the largest city in the Kurzeme Liepāja is known throughout Latvia as "the city where the wind is born", possibly because of the constant sea breeze.
Early in the twentieth century the port of Liepāja became a central point of embarkation for immigrants traveling to the United States. In 1940 upon annexation by the Soviet Union the private property was nationalized and many thousands of former owners were arrested and deported to Siberia. In 1941 Liepāja was among the first cities captured by 291 division of Army Group North when Nazi Germany began the war with the Soviet Union in 1941. The local Jewish population, which numbered about 7,000 before the war, was virtually exterminated by German Nazis and Latvian collaborators.

Ruslan lubi sport, podróże i fotografię. Rozkochany w footballu, szczególnie w AC Milan. Lubi muzykę rockową, po czym pisze, że szczególnie folk i symfoniczny metal... no cóż jak folk i "symfoniczny" metal to są gatunkami rocka.. to ja się chyba nie znam ;)
Na Łotwie widocznie pogoda też nie za ładna, bo Ruslan pisze, że w końcu jest ciepło i może iść na ich piękną plażę. Czysta niesprawiedliwość. W każdym razie Ruslan, też życzę Ci miłych wakacji ;)

Ruslan likes sport, travelling and photography. He's in love with football, especially AC Milan. He also likes rock music, and - as he writes - especially folk and symphonic metal (??? hm.. strange ;P ) . He says that they finally have lovely weather there - so Poland wasn't alone ;) - and that he can go to their lovely beach - this is just a pure injustice ! All in all, I also wish you, Ruslan, a great summer ;)

Jak tu nie zazdrościć Ruslanowi, gdy ma plażę na wyciągnięcie ręki. Na filmie jedno z beach party w 2008 roku :)

How's possible not to be jealous, when Ruslan has a beach at hand ! Here's a Baltic Beach Party in 2008 :)







2. FINLANDIA - Parikkala - FINLAND


Druga wyjęta dziś ze skrzynki kartka również jest z Finlandii :) Jest to pierwsza kartka wysłana za pomocą postcrossing.com przez Riittę-Liisę. Pocztówka jest reprodukcją obrazu "In the Sauna" znanego fińskiego malarza Pekka Halonen'a. Riitta pisze, że temperatura w tych saunach osiąga 60-90' C i że ludzie często myją się w nich... nawzajem.
To ja serdecznie podziękuję. Po kartce od Riity będzie mnie prześladowała myśl wielkiego tłustego obnażonego Fina latającego za mną z gąbką. Fuj.

This is the second card from my letter box, also from Finland. This is the first card sent by Riitta Liisa from postcrossing.com. The postcard is a reproduction of painting "In the sauna" by famous Finnish painter Pekka Halonen. Riitta says, that the temperature there is 60-90'C and that people used to wash there ...themselves. So thank you very much, it's not for me :P After reading and seeing card from Riitta I'll be oppressed by the thought of big fat naked Finn chasing after me with a sponge in his hand. Yuk.



Znaczek od Riitty jest śliczny. Widzimy na nim Lathyrus odoratus. Polska nazwa niestety podobnie jak w przypadku naszego szlaczkonia torfowca, nie jest zbyt wdzięczna ... groszek pachnący. Porażka, no ale groszek to groszek.

Miło, że znaczek jest dostosowany do osób niewidomych, z charakterystycznymi wypustkami. Przynajmniej wiedzą, że Pani z okienka nr 8 ich nie oszuka ;)

The Stamp is so cute ;) We can see in it Lathyrus odoratus (Sweet Pea).
It's really nice that the stamp is also for blind people with the characteristic edgings.
At least they know that the woman from the counter nr 8 will not cheat them ;)





Riitta mieszka w miejscowości Parikkala, które jest miastem samorządowym na prowincji w południowej Finlandii. Parikkala leży wokół jeziora Simpele. Otoczona jest wzgórzami i łańcuchami górskimi. Przechodzi przez nią główna linia kolejowa z Helsinek do Joensuu.
Jestem zauroczona widokami z Parikkali, więc wklejam dwie fotki celem relaksacji :)

Riita lives in Parikkala, which is a municipality of Finland located in the province of Southern Finland. It is located around lake Simpele and it is a part of a countryside rich with hills and chains of ridges. Parikkala is located in between the main railway line from Helsinki to Joensuu.
I'm really in love with the scenery of Simpele lake and Parikkala, so here's some photos - just to relax :)







1. FINLANDIA - Oulu - FINLAND



Pierwsza kartka dotarła do mnie z Oulu od Jaany. Oulu to miasto w zachodniej Finlandii, stolica prowincji Oulu. Leży nad Zatoką Botnicką przy ujściu rzeki Oulujoki. Jest to szóste co do wielkości miasto Finlandii. Jest to miasto uniwersyteckie. Znane jest także z parku technologicznego Technopolis. Jak pisze Jaana, słowo "Oulu" pochodzi najprawdopodobniej z języka Samów i oznacza "powódź".

This card is from Oulu from Jaana. Oulu is a city in a western Finland, the capital of the province of Oulu. It is the sixth largest city in the country. Well known for technological park "Technopolis". Janaa says, that the name Oulu comes from a word in Sami language meaning "flooding".



Jaana umieściła na kartce śliczny znaczek z motylem - jest to Colias Palaeno (pl: szlaczkoń torfowiec - ło matko musieli go tak nazwać?). Jest to motyl z rodziny bielinkowatych zagrożony niestety wymarciem :(

Jaana put a nice stamp on her card with a butterfly. It is Colias Palaeno (Moorland Clouded Yellow). Endangered species.

Są !!! They are !!!

Dziś zaczął się pierwszy dzień długiej drogi wkurzania się mojego kochanego listonosza na mnie :)
W skrzynce były.. 4 kartki :) Ledwo co zdążyła dojść moja ostatnia wysłana, a już tyle na mnie czekało:)
3 z 4 kartek przyszły do mnie z ... Finlandii ! no coż.. istna dostawa fińskiej makulatury.

Well, today I found 4 cards in my letter box. 3 of them was from Finland.

piątek, 26 czerwca 2009

Losowanie :)

Jako że kartki doszły już do swoich właścicieli, postanowiłam wylosować kolejne :P

Niechętnie spojrzałam ponownie na Finlandię. Laura ma jednak dość interesujący profil :) tak jak ja, uwielbia konie - jako że zbiera też kopytne kartki, takową ode mnie dostanie.

Irina z Rosji chyba chce się uczyć języków, bo prosi o tłumaczenia. To się naskrobałam. Chyba nie będzie jej aż tak trudno z polskim.

Pasją Sarah z Illinois z USA jest krykiet. Hm.

No, nareszcie odmiana - TAIWAN ! Chyba od razu zainwestuje w priorytet.

I na koniec miła niespodzianka - Wielka Brytania - :)
Dan jest strasznie wymagający, poza tym ma fiksację na punkcie lotnictwa i wojska. Ciężko będzie mi znaleźć odpowiednią dla niego kartkę, mam nadzieję, że Dan nie robi sobie z nich w domu ołtarzyków..

czwartek, 25 czerwca 2009

Pierwszy głód. The first hunger.


www.postcrossing.com

Jedno wejście i już wiedziałam, że to coś dla Andzi :]

Idea wyboru słowa pisanego, namacalnego, pokrzywionego i z kleksami zamiast klikanego czy mówionego - była niezmiernie kusząca ;)

Kto teraz wysyła kartki ???

No właśnie - czy ja kiedykolwiek to zrobiłam?

A teraz.. Nie wiesz do kogo... nie wiesz od kogo... Andzie lubią element niespodzianki...

i poznawać świat też lubią. Mam tylko (eh, mam nadzieję) kilkadziesiąt lat na poznanie go. Jako że ćwierćwiecze dobiega chyba czas przyspieszyć eksplorowanie naszego pięknego globu.

Póki co choćby palcem po mapie i po kolorowych kartkach. A co. Na podróże też przyjdzie czas.

( ha! a pierwsza już w lipcu - tyle że poślubna :) pozwiedzam Zakynthos, maleńką wyspę.. na skuterze ;] )




Jak wiadomo, Andzie są też niecierpliwe, więc pierwsze co, to Andzia z Poznania od razu wylosowała 5 państw.

Na początek były to Brazylia, USA, Finlandia, Szwajcaria i Niemcy.

Pierwsza kartka poszła do Renee z USA. Traf niesamowity, bo tak jak ja, Renee jest nauczycielką klas młodszych. Ma trochę gorzej, bo jest wychowawcą dzieci z trudnościami w nauce i zachowaniu. Ma pełno tatuaży i kolczyków :) Kartki, które do niej przychodzą, oglądają również dzieci. Moja doszła po ok. 10 dniach. Renee spodobał się symbol Poznania - poznańskie koziołki, nie omieszkała mi o tym napisać. Biedna, ma operację kolana i będzie "out of work" aż trzy tygodnie. Zdrówka Renee ;)

Druga pocztówka powędrowała do Finlandii, do mężczyzny o ciekawym imieniu Juha. Mi kojarzy się trochę dziwnie ;] Juha po otrzymaniu kartki napisał do mnie długą wiadomość, jaka to ładna ta kartka z Poznania i że dziękuje mi, że tyle napisałam. Kartka nie była ładna. No ale Juhę zadowoliła.

Trzecia kartelucha powędrowała do kucharza z Niemiec, Rolanda. Roland niewiele pisze o sobie. Roland nie lubi też odpisywać na wiadomości. Ale ta kartka szła z 3 dni, także szybciutko Pan Kucharz mógł umieścić ją w swojej kolekcji.

Czwarta nadal frunie sobie spokojnie do Luisa.. anestezjologa z Brazylii. Luis zbiera kartki i znaczki, ale jak sam twierdzi - jest otwarty na nowe przyjaźnie z całego świata. Ma też swojego bloga . Jak widać, Luis już nieźle się w to wciągnął i nie próżnuje - Luis nie śpi, bo Luis zwiedza. Ciekawe kiedy tratwa z moją kartką dopłynie do Luisa i pojawi się na jego stronie. Co napisze o kartce z Poznania?

Piąta pocztówka nadal się czołga w kierunku Szwajcarii. Franziska ma psy.. dużo psów. Ba - całą hodowlę, nie wspominając o królikach i świnkach morskich. Franziska ma swoją sierściuchowatą stronę .



Nazwa strony word-from-the-world jest celowa. Strona nie będzie tylko o kartkach, ale również o ludziach, którzy je wysyłają. O ich osobowościach, o miejscach, z których pochodzą i o tym, co przekazują za pomocą kilku słów nakreślonych na kawałku kartonu.

This site will not only be about postcards, but also about people, who are sending them. About their personalities, about places where they live and what they want to tell through those couple of words on a piece of cardboard.